Wikliną papierową zaraziłam się po udziale w warsztatach,które odbyły się w naszym mieście,już wcześniej coś tam próbowałam ale dopiero tam nauczyłam się "kręcić" rurki.Moje początki są dosyć marne ale podobno setny koszyk wyjdzie już prosto:):)
Chwalę się niespodzianką,którą dostałam od Reni z bloga
Karteluszki Reni
Reniu bardzo dziękuję Ci za wspaniałą niespodziankę i zabawę.
Pozdrawiam serdecznie i życzę ciepłej i spokojnej niedzieli.
śliczne dzieła wiklinowe:) gratuluje niespodzianki:)
OdpowiedzUsuńskradam sie do tej papierowej wikliny a ty mnie tu straszysz jakimiś setkami! :-D
OdpowiedzUsuńJa chyba niemam aż tyle cierpliwości ;-)
Fajne słodkości :-)
Piękna ta wiklina, podziwiam za cierpliwość, mnie jej brakuje :)) Super niespodzianka :))
OdpowiedzUsuńJeżeli to jest początek Twojej przygody z papierową wikliną to jestem pod wrażeniem! Bardzo udany debiut Karolko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Piękniutka ta wiklina! Prezencik okazały! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńświetnie Ci wychodzą te wiklinowe rzeczy :) Wcale nie widać, że to początki.
OdpowiedzUsuń